- znasz "sex w wielkim mieście"?
- ostatnio nie.
- ostatnio nie oglądasz?
- ostatnio nie doświadczam.
- jakoś trudno mi w to uwierzyć. dlaczego niby? masz problem z kobietami?
- raczej one mają problem ze mną.
- to znaczy?
- słyszałaś o kocie schrödingera? jestem jak on. nieznany wynik doświadczenia, którego sam nie kończę. cały czas z niejasnym celem. nieokreślony. jak wartości u heisenberga. walczy we mnie dualizm i niezdecydowanie miedzy stałością a ruchem. wybiorę jedną z możliwości - nie poznam drugiej. czy stracę? czy zyskam? każda z opcji wydaje się atrakcyjniejsza, przy zbliżaniu do tej innej. i w konsekwencji nie wykorzystuję żadnej z nadarzających się możliwości na cokolwiek.
- a podobno taki konkretny z ciebie człowiek. ludzie mówią...
- tak jak psy szczekają, a ptaki świergoczą. taki traf w mydlanej operze ewolucji.
- sam tworzysz sobie fatamorgany.
- może. może tak jest. może zbyt dużo czasu minęło. kiedyś wiedziałem. kiedyś byłem mocno zdecydowany. kawa bez cukru. herbata czarna, bo myśli rozjaśnia. wino wytrawne. whisky irlandzka. w szotach głownie jack. rum ciemny. wódka nie. soki gęste. woda niegazowana. piwo niekoniecznie. pepsi czy cola - jedno gówno. i dużo dużo drinków.
- przywoływanie demonów...
- też tam byłaś, więc wiesz. razem ze mną, jak po własnych śladach. krok po kroku, kropla do kropli.
- a teraz? nagle nie wiesz?
- o nie. nadal wiem co piję.
- nie o to pytam. 
- nie na to odpowiadam. spędziłem przy tym kawałku heblowanego drewna wiele miesięcy. i zawsze gdy wychodziłem, mówiłem: 'nic tu po mnie'. i rzeczywiście: nic tu po mnie dziś nie ma. tak jak i One nie mają. tu jest ten powielający się zgrzyt.
- i tu jest właśnie mój problem z Tobą.