ale
to nie tylko jej biust sprawia, że odbieram od niej każdy
pierwszo-miesięczny telefon. Agata, studentka drugiego roku prawa, nie
wie co to miłość. nigdy jej nie doznała i nie potrafi jej dawać. ze
swoim chłopakiem spotyka się od 2 lat. on akceptuje taki stan, ponieważ
Agata ma piękny biust, świetne wyczucie stylu i trendów, oraz lekkość w
poruszaniu się w kulturze. on sam jest studentem ASP. przymyka więc oko
na jej zdrady, którymi sam się brzydzi. dlatego nie bierze nigdy numeru
telefonu od przygodnych dziewczyn, zawsze uprawia z nimi seks przy
zgaszonym świetle, nigdy u siebie w domu, i zawsze wychodzi wcześniej,
gdy one jeszcze śpią snem bez nadziei. Agata wie o jego krótkich
znajomościach, ale nie przeszkadza jej to, dopóki on się zabezpiecza. i
jest przecież artystą. nie chce mu też niczego zabraniać, bo "każdemu
należy się wolność i nie ograniczanie niczym oczywiście". poza tym
przecież go nie kocha. pomieszkują u siebie po kilka dni, chodzą razem
na spacery, do teatru i na wernisaże. sypiają ze sobą regularnie. czasem
coś ugotują.
i chyba jest im dobrze ze sobą, w
tym uczciwym, w ich mniemaniu, układzie. mimo to, co 4 tygodnie
odbieram od niej taki sam telefon.
i kiedy leżymy po
wszystkim w łóżku, a ona opiera się o moje ramię, pytam się czy tego nie
widzi, że tą miłość może znaleźć w tych wszystkich małych rzeczach,
które razem robią. odpowiada, że to nie miłość - to przywiązanie i swego
rodzaju regularność. pewność wśród niepewności. pewne filary czegoś
niestałego lub raczej tymczasowego. i uprzedzając moja pytanie mówi:
"nie szukam już jej. nie czekam. jeśli poczują ją wreszcie, to chyba
nawet mnie to już nie obejdzie." zapada wtedy cisza. i kiedy pytam, kim w
tym układzie jestem ja, ona już śpi. wychodzi zawsze zanim się
obudzę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz