1/06/2013

noc jest chłodna jak na połowę maja. w pokoju panuje półmrok i chłód wiejący od otwartego okna. leżę nagi i nie przykryty w łóżku, i wpatruję się w okno. o tej godzinie zaczyna już mocno świtać, a ludzie powoli wychodzą z mieszkań po zakupy lub wyprowadzić psa na trawnik. niektórzy już zmierzają do pracy. z nogi przeciągam kołdrę do pasa. robi mi się chłodno.
- nie jesteś jednak taki grzeczny, jak mówią. 
- raczej jestem chujem. 
- o nie! nie jesteś też takim chujem jak się wielu nam wydaje. 
- wielu wam? 
- nam, kobietom. 
Dorota zawsze lubiła mówić wprost. czasem ordynarnie, ale nigdy nie gubiła w tym swojej kobiecości. wręcz ją uwydatniała. teraz też znajduje w tym złoty środek. siedzi na parapecie, całkiem naga i pali papierosa. mocno zaciąga się dymem i wypuszcza za okno. jej skórę pokrywa gęsia skórka, a nabrzmiałe od zimna sutki odcinają się na tle jaśniejącego nieba. 
- wiesz, że niczego od Ciebie nie chcę. niczego nie oczekuję. 
- wiem. mówiłaś mi to przed klatką, ale teraz już w to kompletnie nie wierzę. 
- a przedtem wierzyłeś? 
- skoro szłaś za mną, a potem - gdy już się ujawniłaś - ze mną, aż pod moje mieszkanie, a potem w deszczu mówisz mi, że lubisz mnie, a ja wiem jaką moc ma 'lubię Cię, wiesz' w twoich ustach, to odrobinę tak. a gdy potem powiedziałaś, że nic ode mnie nie chcesz, to jakoś nie bardzo chciałem Ci uwierzyć. 
patrzę na Dorotę i nie mogę się skupić. ilość krwi w pozostałych organach wraca powoli do normy, ale czuję jak dużo alkoholu w niej krąży. i jak ciężki będę miał poranek. 
- mógłbyś uszczęśliwiać kobiety, wiesz. 
- ja? w jakim sensie uszczęśliwiać? - nie mogę się nie uśmiechnąć. 
- dawać im pełen pakiet: radość, poczucie docenienia, opiekę, czułość, zrozumienie i orgazm. wysłuchać i być. 
- czyli twierdzisz, że mam idealne zadatki na bycie żigolo? 
- nie w typowym kształcie. masz coś więcej, czym mógłbyś obdarzać kobiety. 
- czyli co? taki jestem jakoś wyjątkowy?
- nie wiem. tego nie mogę w Tobie jeszcze rozgryźć, jak wielu innych rzeczy. 
- po co i dlaczego to mówisz? 
- tego też nie wiem. takie mam przemyślenie przy tym papierosie po seksie, siedząc naga na twoim parapecie. zastanawiam się też czy ktoś mnie tu widzi. w końcu ludzie już kręcą się po ulicy na dole.
czuję, że nie mogę się z nią zgodzić, ale nie mogę ułożyć składnej wypowiedzi, więc milknę. wpatruję się tylko w nią z rękoma pod głową. a Ona wpatruje się w przestrzeń za oknem. w świat z perspektywy zimnego parapetu, jak później mi powie, bardziej realnego dla niej niż to życie bez perspektyw. 
gasi papierosa między stopami i wyrzuca przed siebie. odwraca się w moją stronę, lekko uśmiecha i zaskakuje wprost na mnie. 
- wcale nie jesteś takim dobrym chłopcem, ani takim chujem - mówi gryząc mnie w usta - ale daj im się samym o tym przekonać, tak jak mi udało się to sprawdzić. 
jej ręka wędruje pod kołdrę i czuję, że w czaszce zostaje mi już tylko alkohol, a zapach jej włosów jeszcze długo nie pozwoli mi zasnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz