1/06/2013

Rozmowy przy jednym papierosie II

- Dobre gówno! - mówi Henryk, odkładając filiżankę czarnej kawy na talerzyk. Zawsze pije tylko czarną. Słodzi, "bo cukier jest dla ludzi" i w dupie ma starą maksymę baristów, że "świat dzieli się na dwie kategorie ludzi: inteligentnych i tych, którzy słodzą kawę". Z mlekiem zawsze go usypia, a o tej porze dnia musi być na wysokich obrotach. No i po kawie z mlekiem za każdym razem ma sraczkę. 
Wyjmuje papierosa z pogiętej paczki leżącej na stoliku, częstuje mnie, szybkim ruchem zapala zapalniczkę od spodni i odpala najpierw mojego, a następnie swojego. 
- Nie kumem tej kawiarni. - mówi wypuszczając pierwszą chmurę dymu. Siedzimy przy stoliku przed małą kawiarnią w centrum miasta. Obok deptak po którym o tej porze dnia ludzie nie spaceruję, tylko biegną z pracy do pracy, na zajęcia lub na lunch. 
- Dlaczego? Mają dobrą kawę. 
- Kawa jest dobra - to fakt - ale ja, jako zwolennik przesiadywania w knajpach przy pracy, nie czuję tu klimatu. Chujowo ktoś zaprojektował tą przestrzeń. 
- No fakt, nie ma w niej intymności. Ale tak jakby nie ma tu miejsca... 
- Pierdolenie. Ktoś tu nie miał raczej głowy na karku, albo jaj żeby postawić na swoim. Intymność możesz mieć kurwa w domu. Nie przychodzisz tu się pierdolić po kątach, tylko napić kawy. Ale to nie to mi najbardziej przeszkadza. 
- A co? 
- Ja uwielbiam siedzieć z kawą i pracować przy oknie. A tu okna zaklejone jakimiś gównianymi naklejkami, których i tak z wnętrza nie widać. Tylko kurwa przysłaniają świat. Stoliki przy oknie są malutkie, nie postawisz na nich niczego więcej niż filiżanki z espresso i nie ma przy nich nawet krzeseł. To po chuj one tam w ogóle stoją? Espresso to ja mogę pierdolnąć przy barze. A nawet jakbyś się uparł, to nasrali na nie jakieś gówniane dekoracje. Po chuj, ja się pytam? I popatrz na tych zboczeńców kawowych. Słyszysz ich pierdolenie? "Niezła kawa. Czuję w niej nutę wanilii, daktylów i... o zesrałem się". Nosz kurwa! 
- Skąd w Tobie tyle frustracji? Weź się, kurwa uspokój. 
- Ja jestem spokojny. Jak się kiedyś wkurwię, to wykupię tą knajpę, całą tą jebaną kamienicę i zrobię tu prawdziwe "miejsce spotkań". A właściciel zostanie u mnie cieciem. 
- Henryk, życzę Ci tego z całego serca, ale nie wierzę, że ta kawa aż tak podniosła Ci ciśnienie. 
- Nie kawa i nic szczególnego. Obserwuję ludzi i czasami mam ochotę tej rzeczywistości wsadzić kutasa głęboko do gardła, aż żeby się zadławiła, bo i tak jestem pewien, że będzie ssać jak dobra dziwka. Taki popierdolony jest już ten świat. A propos, panie 'intymność'. Skończył byś już z tym romantycznym pierdzeniem. Tobie jest potrzebna laska, która Ci porządnie zrobi gałę. 
- Ile razy mam Ci jeszcze, kurwa powtarzać, że to dla mnie nie takie proste. 
- Pierdolenie. Mój ojciec na pytanie: "Tato, jakie kobiety lubisz najbardziej?", zawsze miał jedną odpowiedź: "Nagie". Przemyśl to, dzióbku.

1 komentarz:

  1. to w jaki sposób piszesz... jak dla mnie ISTNY Meisterstück.

    ps. A Henryka uwielbiam nad życie :) i czekam aż stanie się właścicielem Sufi Cafe ;)

    OdpowiedzUsuń