- Dobre
gówno! - mówi Henryk, odkładając filiżankę czarnej kawy na talerzyk.
Zawsze pije tylko czarną. Słodzi, "bo cukier jest dla ludzi" i w dupie
ma starą maksymę baristów, że "świat dzieli się na dwie kategorie ludzi:
inteligentnych i tych, którzy słodzą kawę". Z mlekiem zawsze go usypia,
a o tej porze dnia musi być na wysokich obrotach. No i po kawie z
mlekiem za każdym razem ma sraczkę.
Wyjmuje papierosa z
pogiętej paczki leżącej na stoliku, częstuje mnie, szybkim ruchem zapala
zapalniczkę od spodni i odpala najpierw mojego, a następnie swojego.
-
Nie kumem tej kawiarni. - mówi wypuszczając pierwszą chmurę dymu.
Siedzimy przy stoliku przed małą kawiarnią w centrum miasta. Obok deptak
po którym o tej porze dnia ludzie nie spaceruję, tylko biegną z pracy
do pracy, na zajęcia lub na lunch.
- Dlaczego? Mają dobrą kawę.
-
Kawa jest dobra - to fakt - ale ja, jako zwolennik przesiadywania w
knajpach przy pracy, nie czuję tu klimatu. Chujowo ktoś zaprojektował tą
przestrzeń.
- No fakt, nie ma w niej intymności. Ale tak jakby nie ma tu miejsca...
-
Pierdolenie. Ktoś tu nie miał raczej głowy na karku, albo jaj żeby
postawić na swoim. Intymność możesz mieć kurwa w domu. Nie przychodzisz
tu się pierdolić po kątach, tylko napić kawy. Ale to nie to mi
najbardziej przeszkadza.
- A co?
- Ja uwielbiam
siedzieć z kawą i pracować przy oknie. A tu okna zaklejone jakimiś
gównianymi naklejkami, których i tak z wnętrza nie widać. Tylko kurwa
przysłaniają świat. Stoliki przy oknie są malutkie, nie postawisz na
nich niczego więcej niż filiżanki z espresso i nie ma przy nich nawet
krzeseł. To po chuj one tam w ogóle stoją? Espresso to ja mogę
pierdolnąć przy barze. A nawet jakbyś się uparł, to nasrali na nie
jakieś gówniane dekoracje. Po chuj, ja się pytam? I popatrz na tych
zboczeńców kawowych. Słyszysz ich pierdolenie? "Niezła kawa. Czuję w
niej nutę wanilii, daktylów i... o zesrałem się". Nosz kurwa!
- Skąd w Tobie tyle frustracji? Weź się, kurwa uspokój.
-
Ja jestem spokojny. Jak się kiedyś wkurwię, to wykupię tą knajpę, całą
tą jebaną kamienicę i zrobię tu prawdziwe "miejsce spotkań". A
właściciel zostanie u mnie cieciem.
- Henryk, życzę Ci tego z całego serca, ale nie wierzę, że ta kawa aż tak podniosła Ci ciśnienie.
-
Nie kawa i nic szczególnego. Obserwuję ludzi i czasami mam ochotę tej
rzeczywistości wsadzić kutasa głęboko do gardła, aż żeby się zadławiła,
bo i tak jestem pewien, że będzie ssać jak dobra dziwka. Taki
popierdolony jest już ten świat. A propos, panie 'intymność'. Skończył
byś już z tym romantycznym pierdzeniem. Tobie jest potrzebna laska,
która Ci porządnie zrobi gałę.
- Ile razy mam Ci jeszcze, kurwa powtarzać, że to dla mnie nie takie proste.
-
Pierdolenie. Mój ojciec na pytanie: "Tato, jakie kobiety lubisz
najbardziej?", zawsze miał jedną odpowiedź: "Nagie". Przemyśl to,
dzióbku.
to w jaki sposób piszesz... jak dla mnie ISTNY Meisterstück.
OdpowiedzUsuńps. A Henryka uwielbiam nad życie :) i czekam aż stanie się właścicielem Sufi Cafe ;)